Ekologia Miejskie pszczoły, miejskie bartnictwo 16 sierpnia 2021 Ekologia Miejskie pszczoły, miejskie bartnictwo 16 sierpnia 2021 Przeczytaj także Ekologia Naukowcy wskrzesili biblijne drzewo. Ma ono posiadać lecznicze właściwości Międzynarodowemu zespołowi naukowców udało się wyhodować drzewo ze znalezionego podczas wykopalisk nasiona, które liczy sobie tysiąc lat. Według nich, jest to wymarły gatunek rośliny, którego lecznicze właściwości były znane już za czasów biblijnych. Ekologia Niematerialny pomysł na prezent. Szybko i ekologicznie Święta zbliżają się wielkimi krokami. Część z nas zostawiła zakup prezentów na ostatnią chwilę. Warto w tym wyjątkowym czasie pomyśleć też o środowisku. Może więc, zamiast kolejnego, mniej lub bardziej, trafionego prezentu pod choinkę wesprzyjmy któreś ze stowarzyszeń lub fundacji ekologicznych? Poniżej przedstawiamy wybrane podmioty, które warto wesprzeć w działaniach na rzecz środowiska. W ostatnich latach hodowla pszczół w miastach stała się popularna. Na dachach budynków powstają pasieki. Kim są ich lokatorzy i czy dobrze im w miejskiej przestrzeni? I czy miejskie pasieki na pewno służą ochronie pszczół? Reklama Spis treści ToggleGłowa do góryZaczęło się od odległościPszczoła miejskaWarunki życia w mieściePszczoły a budowanie wizerunkuEdukacja, zamiast kolejnej pasieki Głowa do góry Na co dzień ich nie zauważamy, bo zwykle rozlokowane są na dachach wysokich budynków. Pasiekę znajdziemy m.in. na dachu Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W porównaniu do miast europejskich pod tym względem wciąż jesteśmy z tyłu. Polskie pasieki miejskie możemy liczyć w setkach, europejskie w tysiącach. Dokładną liczbę ciężko jest jednak ustalić. – Wynika to przede wszystkim z tego, że pomimo obowiązku rejestracji, wiele osób czy podmiotów tego po prostu nie robi. Dodatkowo rejestr ten pozbawiony jest skutecznych mechanizmów jego aktualizowania. – wyjaśnia Wiktor Jędrzejewski, koordynator projektu Miejskie Pszczoły w Warszawie. Zaczęło się od odległości Warszawski projekt Miejskie Pszczoły rozpoczął się w 2014 roku. Powstał, aby rozwijać miejskie pszczelarstwo i wspierać pasjonatów. Cel, jaki przyświecał inicjatorom, był prosty – ochrona pszczół, czerpanie z ich pracy i darów oraz edukacja. Pasieki projektu stanęły m.in. na Jazdowie, na dachu szkoły na Muranowie, dachu śródmiejskiej kamienicy z podwórkiem-studnią czy w parku w Królikarni. Początki były trudne, bo wszelkie działania blokowały przepisy prawne. W Warszawie dotyczyły obowiązkowej odległości między ulem a zabudowaniami mieszkalnymi, która miała wynieść kilometr. W realiach wielkiego dość gęsto zabudowanego miasta oznaczało to w praktyce całkowity zakaz utrzymywania pszczół. – Na szczęście udało się to zmienić. Obecnie w Warszawie możemy umieszczać ule w odległości nie mniejszej niż 10 metrów od granicy działki – wyjaśnia Wiktor Jędrzejewski. Miejskie Pszczoły opiekują się pasiekami, ale też pomagają innym w założeniu własnej. Aktywnie działają też nad tworzeniem w stolicy miejsca przyjaznego wszystkim zapylaczom. Na dachu warszawskiego biurowca zamieszkały pszczoły Pszczoła miejska Lokatorka miejskich uli to oczywiście pszczoła miodna, czyli jeden z 470 gatunków pszczół żyjących w Polsce. To pszczoła hodowlana. Mieszka w ulu i produkuje miód. Nie jest gatunkiem zagrożonym. Największym zagrożeniem dla niej jest sposób i technika jej hodowli. – Pszczoły miodne są najczęściej hodowane przemysłowo lub półprzemysłowo. Hodowle nie są zakładane z myślą o ich ochronie tylko zysku. To tak, jakby ktoś powiedział, że hoduje kury i ta hodowla jest jego wkładem w ochronę ptaków generalnie. To absurd. My zachęcamy do zakładania niewielkich pasiek miejskich, w których opiekunowie są nastawieni na pszczołę i jej dobro, a nie tylko zysk czy produkt-miód, takich, w których opiekunowie to indywidualne osoby, pasjonaci, zainteresowani raczej kwestionowaniem wzorców przemysłowej hodowli pszczoły niż ich powielaniem. Zdecydowanie mniej interesują nas korporacje czy instytucje publiczne zainteresowane budowaniem „zielonego” wizerunku za pomocą pszczoły miodnej – mówi Wiktor Jędrzejewski. Jakie korzyści bliskość pasieki przynosi mieszkańcom? Poza oczywistą, czyli miodem, zapylanie miejskich roślin. I nie tylko chodzi o kwiaty, ale też owoce i warzywa. Bliskość pasieki wpływa na dorodniejsze i większe plony. Warunki życia w mieście Jak zapewnić odpowiednie warunki życia miejskim pszczołom? Stawiać na różnorodność! Wysiewając i sadząc w parkach i na skwerach kwiaty nektaro- i pyłkodajne, obsadzając kwiatami balkony i tarasy, unikając zbyt częstego koszenia trawników. Ważne jest też tworzenie miejsc bogatych w pokarm – hotele dla owadów, czy pozostawianie naturalnych materiałów na gniazda takich jak stare, spróchniałe drewno czy suche łodygi. Wbrew pozorom miasto jest całkiem dobrym miejscem do życia. Przede wszystkim nie używa się tu wielu chemicznych środków ochrony roślin, jakie są często stosowane przez rolników na polach. Za takie warunki z pewnością podziękują nie tylko pszczoły miodne, ale i te dziko żyjące. Pszczoły a budowanie wizerunku Pszczoły muszą mierzyć się z wieloma wyzwaniami, jednym z nich jest niepodparte realną wiedzą i rozumieniem problematyki zakładanie pasieki w celu związanym z budowaniem wizerunku stawiającej je instytucji. Uli na dachach przybywa. Są finansowane przez firmy, korporacje czy samorządy i promowane jako forma ochrony pszczół i pomoc zapylaczom. W wielu przypadkach to zwykły zabieg marketingowy i kolejny punkt w budowaniu wizerunku. Często też po szumnym otwarciu pasieki, wszyscy o niej zapominają. – Przykład? Pasieka na terenie Sejmu. Było o niej głośno, jak powstawała. Dziś trudno powiedzieć, że funkcjonuje dobrze. Często ratujemy pszczoły, które z niej uciekły i wiemy, że mają spore problemy z groźnymi dla nich chorobami – wyjaśnia Wiktor Jędrzejewski. Edukacja, zamiast kolejnej pasieki Grono naukowców z Gdańska wystosowało nawet list do Prezydent i Rady Miasta Gdańska, w którym prosi o wstrzymanie planów powiększania miejskiej pasieki. – Warto zauważyć, że pszczoła miodna jest tylko jednym z ponad 450 gatunków pszczół dziko żyjących w Polsce i na tle innych gatunków jest stosunkowo mało zagrożona. Z pewnością zagrożeniem nie jest dla niej zbyt mała popularność pszczelarstwa. Wręcz przeciwnie – zarówno liczba rodzin pszczelich, jak i pszczelarzy rośnie, a pszczelarstwo, w tym miejskie, zyskuje na popularności. Zakładanie nowych pasiek nie ma więc uzasadnienia z punktu widzenia ochrony pszczoły miodnej – czytamy w liście. Inicjatorzy apelu zwracają uwagę, że zamiast tworzyć kolejne pasieki, powinniśmy skupić się na zapewnieniu bazy pokarmowej dla pszczół, a także szkolić pszczelarzy, na temat prawidłowego prowadzenia pasieki i zapobiegania chorobom pszczół miodnych. Sprawdź pozostałe teksty z naszego cyklu o pszczołach: Co wiemy o pszczołach? Jak samodzielnie zbudować domek dla pszczół? Poznaj zaklinaczkę pszczół z TikToka Poznaj 5 zaskakujących faktów o zapylaczach Co dobrego możesz zrobić dla pszczół Poznaj dary pszczół, o których nie miałeś pojęcia Pszczoła influencerka źródło: facebook.com/miejskiepszczoly, portalpszczelarski.pl, naukadlaprzyrody.pl, fot. Alfonso Navarro/Unsplash Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.