Ochrona środowiska Czy bobry są winne powodzi? Burza po słowach Donalda Tuska 26 września 2024 Ochrona środowiska Czy bobry są winne powodzi? Burza po słowach Donalda Tuska 26 września 2024 Przeczytaj także Ochrona środowiska Naukowcy uczą ptaki… latać! Wszystko po to, by ocalić zagrożony gatunek Ibis grzywiasty zniknął z Europy ok. 400 lat temu. Teraz, dzięki wsparciu naukowców i hodowców wraca, jednak młode osobniki nie znają tras migracyjnych, którymi wędrowali ich przodkowie. Dlatego grupa biologów postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i samodzielnie pokazać zwierzętom drogę z Austrii do ciepłej Hiszpanii. Jak to robią? Ochrona środowiska Czy rośliny pomogą pozbyć się wiecznych chemikaliów? Polscy biolodzy prowadzą badania mające ustalić, czy rośliny mogą oczyścić glebę z tzw. wiecznych chemikaliów. Czym są te chemikalia? Czy pomysł łódzkich naukowców ma sens? “Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast i wsi” – takie słowa podczas sobotniego (21 września) posiedzenia sztabu kryzysowego w Głogowie wypowiedział Donald Tusk. Premier stwierdził, że zajęcie się obecnością bobrów na wałach przeciwpowodziowych to kwestia priorytetowa. Czy stworzenia te faktycznie mogą stwarzać zagrożenie powodziowe? Reklama Spis treści ToggleKontrowersyjne słowa premiera. Za powódź obwinił… bobryCzy bobry faktycznie są odpowiedzialne za katastrofę powodziową?Rola bobrów w przyrodzieW czym jeszcze bobry mogą nam pomócPolowanie na bobry – czy w ogóle ma sens? Kontrowersyjne słowa premiera. Za powódź obwinił… bobry Premier nadal bierze udział w posiedzeniach sztabu kryzysowego w południowo-zachodniej Polsce. Podczas sobotnich dyskusji w Głogowie pewne konkretne słowa premiera wzbudziły spore kontrowersje. Chodzi o tę wypowiedź: – Trzeba szybkich zmian jeśli chodzi o obecność bobrów na wałach. Myśmy w 2010 roku podejmowali decyzję, pamiętam że był to prawdziwy problem. Oczywiście ekolodzy byli lekko wnerwieni, ale myśmy podejmowali decyzję, żeby jednak ratować wały. Czasami trzeba wybierać między miłością do zwierząt a bezpieczeństwem miast i wsi – mówił Donald Tusk. W powyższej wypowiedzi premier odnosił się do powodzi w 2010 roku, kiedy rząd pod jego przewodnictwem podjął decyzję o odstrzeleniu 20 bobrów żyjących wzdłuż nadodrzańskich wałów na Pomorzu Zachodnich. Myśliwi odmówili wtedy wykonania zadania, bowiem zwierzęta te podlegają w Polsce częściowej ochronie. Na ten moment nie wiadomo, jakie dokładnie działania w kwestii bobrów chce podjąć premier w związku z powodzią. Pewne jest jedno: sobotnia wypowiedź Tuska wywołała duże zamieszanie. Pośród internetowych memów, przedstawiających bobry jako zorganizowaną grupę przestępczą oraz wypowiedzi polityków opozycji, zarzucających premierowi zrzucanie winy za własne niedopatrzenia na niewinne zwierzęta, przebijają się głosy ekologów i ekspertów. Co oni mówią o roli bobrów w powodzi? Czy rośliny pomogą pozbyć się wiecznych chemikaliów? Czy bobry faktycznie są odpowiedzialne za katastrofę powodziową? Jak się okazuje, gryzonie te wcale nie muszą być winne nieszczęściom, jakie w ostatnich dniach spotykają Polskę. Jak podkreśla Andrzej Czech, doktor biologii środowiskowej i znawca bobrów, sporadyczne przekopywanie się ich przez wały powodziowe wynika w głównej mierze z zaniedbań człowieka: – Ich [wałów – przyp. red.] zabezpieczenie przed kopaniem przez bobry, lisy, borsuki, karczowniki i jakiekolwiek inne zwierzęta jest banalnie proste i tanie. Wystarczy wkopywać metalowe siatki, co jest powszechnie stosowane w wielu krajach na świecie – mówił Andrzej Czech w swojej wypowiedzi dla portalu gazeta.pl. Ponadto wiele wałów budowanych jest zbyt blisko koryt rzecznych i to właśnie dlatego bobry szukają tam schronienia. Oddalenie tych konstrukcji nie tylko sprawiłoby, że zwierzęta te nie byłyby zainteresowane ich przekopywaniem, ale także powiększyłoby obszar rozlewiskowy w przypadku powodzi. Dr Czech słowa premiera o bobrach ocenia bardzo ostro: – Twierdzenia premiera o przypisywaniu bobrom roli w powodziach przy tak wielkich opadach są piramidalną bzdurą wymyśloną na gorąco – twierdzi naukowiec. Narko-hipopotamy Pablo Escobara pod ostrzałem. Kolumbijski sąd zadecydował o losie inwazyjnego gatunku Rola bobrów w przyrodzie Jak się okazuje, bobry nie tylko nie powodują kataklizmów, ale też mogą im zapobiegać. Okazją do zbadania tego zjawiska była reintrodukcja tych zwierząt w Wielkiej Brytanii. Z Wysp zniknęły one najprawdopodobniej w II połowie XVIII wieku na skutek polowań. W 2009 roku rząd postanowił przywrócić gryzonie do kraju i wypuścił w Szkocji 15 sztuk. Dało to okazję do porównania sytuacji środowiskowej pod nieobecność bobrów oraz po ich ponownym pojawieniu się. Wnioski najlepiej pokazać na przykładzie 3-hektarowego ogrodzonego obszaru w Devon, gdzie w 2011 roku wpuszczono parę bobrów. Zwierzęta budując tamy zwiększyły bioróżnorodność – wycinały wierzby, dając szansę na wzrost innym gatunkom roślin. Tworzyły nasłonecznione mokradła, na którym mogły się rozwijać np. żaby czy owady. Liczba miejsc, w których płazy składały skrzek zwiększyła się z 10 do aż 681. W 2011 roku na badanym obszarze żyło 8 gatunków chrząszczy wodnych. Cztery lata później było ich już 26. A co z zapobieganiem katastrofom? Dwójka bobrów zbudowała w Devon 13 tam, które zatrzymały 1000 m3 wody. Przepływ w szczytach zalewowych zmniejszył się o 30%, o tyle samo wydłużył się czas pomiędzy szczytem opadu a szczytem fali. Okoliczni mieszkańcy zwrócili uwagę, że podczas ulew drogi nie są już zalewane. Podmokłe tereny powstające przez działania gryzoni sprawiają, że przechodząca fala sprawniej wsiąka w ziemię nim spowoduje znaczące szkody. Sposób na zasolenie rzek? Produkcja soli kuchennej W czym jeszcze bobry mogą nam pomóc Bobry mogą chronić nie tylko przed wodą, ale też… ogniem. Tworzone przez nich mokradła stanowią naturalną barierę dla rozprzestrzeniających się pożarów lasów. Zauważyli to urzędnicy w Kalifornii, która niemal każdego lata zmaga się z obejmującym wiele hektarów ogniem. Pożyteczne gryzonie zniknęły z tego stanu w XIX wieku na skutek polowań. W ubiegłym roku rozpoczęła się ich reintrodukcja. Zwierzęta mają dzięki budowie tam i tworzeniu mokradeł zapobiegać szybkiemu rozprzestrzenianiu się żywiołu. Oczywiście powyższe przykładu zza granicy dotyczą się również Polski – bobry pełnią niezwykle ważną rolę w naszym ekosystemie. Jak mówi dr Andrzej Czech: – W przypadku zorganizowanego zabijania bobrów poniesiemy niepowetowane straty środowiskowe wynikające z redukcji naturalnej retencji wody i zapobiegania suszy, zwiększenia zagrożenia powodzią, spadku bioróżnorodności oraz naruszenia prawa krajowego i międzynarodowego, nie wspominając o nieskuteczności tych działań. Bobry odgrywają kolosalną, a niedocenianą rolę w gromadzeniu ponad 200 milionów m3 wody w najbardziej newralgicznych miejscach w Polsce. Pozbycie się tego sojusznika w trakcie kryzysu klimatycznego będzie totalnym idiotyzmem. Koniec cierpienia dla zwierząt w Polsce? To może być prawda! Polowanie na bobry – czy w ogóle ma sens? Jak już wspomnieliśmy nie wiadomo, czy wypowiedź Donalda Tuska będzie się wiązała z wydaniem polecenia odstrzału bobrów. Co ciekawe w maju br. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie wydała zgodę na odstrzał 200 sztuk tych zwierząt rocznie i zniszczenie 2 tys. nor na terenie Żuław Wiślanych. Tak decyzje komentował wówczas Roman Głodowski, prezes Stowarzyszenia Nasz Bóbr: – W miejsce odstrzelonych bobrów pojawią się następne – twierdził przyrodnik. – RDOŚ powinien weryfikować, czy dana szkoda na określonym terenie rzeczywiście występuje. Bez eliminacji całej populacji nie osiągną efektów. Czy urzędnik Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wie, jaki skutek taki odstrzał wywrze na ekosystemie? Poza tym z wypowiedzi elbląskiego melioranta Bogdana Szymanowskiego dla Radia Gdańsk wynika, że myśliwi do bobrów strzelać nie chcą: – W ostatnich latach mieliśmy wiele zgód na odstrzał bobra, ale z moich informacji wynika, że w naszym województwie w ubiegłym roku nie odstrzelono ani jednego. Myśliwi twierdzą, że to mądre, zdolne, nieprzewidywalne zwierzę, które nie podchodzi pod lufę karabinu – mówił ekspert. Dr Andrzej Czech podkreśla także, że sposób w jaki w Polsce polujemy na zwierzęta nie jest dostosowany do struktur stadnych bobrów: – Bobry żyją w specyficznych, unikalnych w świecie ssaków jednostkach – monogamicznych rodzinach – składających się z pary rozmnażających się rodziców i różnej liczby młodych. Zajmują one określone i oznakowane terytorium. Dlatego tradycyjne modele gospodarowania łowieckiego opracowane na przykład dla jeleniowatych, nie mają sensu w odniesieniu do bobrów – twierdzi biolog. Eksperci podkreślają również, że sytuacje konfliktowe między bobrem a człowiekiem pojawiły się głównie tam, gdzie ci drudzy w znaczący sposób przekształcili krajobraz rzeki. Warto nauczyć się współpracy z tymi zwierzętami, bo może ona przynieść korzyści dla obydwu gatunków. – Czytaj także: Czy wojny o wodę opanują świat? Oto punkty zapalne konfliktów o drogocenny płyn Źródła: next.gazeta.pl, fakt.pl, wiadomosci.onet.pl, gosc.pl, oko.press, bobry.pl Fot. European People’s Party (CC BY 2.0), Canva (webmink, Hermann) Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.