Instalacja fotowoltaiczna z magazynem energii

Poznaj orientacyjne koszty

Kondycja polskich firm fotowoltaicznych. Od boomu do załamania rynku

Kondycja polskich firm fotowoltaicznych. Od boomu do załamania rynku

Po boomie na fotowoltaikę, pod koniec 2022 roku rynek zaczął wyhamowywać, a firmom fotowoltaicznym przyszło się mierzyć z różnego rodzaju wyzwaniami. Nowelizacja ustawy o OZE, zmiany regulacji, odmowy przyłączenia do sieci, zaburzenia w łańcuchach dostaw, ale też zamrożenie cen energii, wysoka inflacja, zniechęcenie rynku, nieuczciwe praktyki wykonawców. Przyglądamy się drodze, jaką przeszły firmy fotowoltaiczne. I kto przetrwał twarde lądowanie po zmianie systemu rozliczania prosumentów? 

Reklama

Ponad milion domów z fotowoltaiką

Niższe rachunki, niezależność energetyczna i ochrona środowiska – to główne powody, dla których Polacy decydują się na inwestycję w instalację fotowoltaiczną. Do rozwoju fotowoltaiki w naszym kraju niewątpliwie przyczyniły się rządowe programy (przede wszystkim istniejący od 2019 roku Mój Prąd, ale też Czyste Powietrze, Energia dla Wsi czy ulga termomodernizacyjna) oraz atrakcyjny system rozliczeń.

Sporo zamieszania w branży przyniósł rok 2022. Zmiana systemu rozliczania prosumentów, ale też wzrost cen komponentów i problemy z ich dostępnością wyhamowały rozpędzoną słoneczną kulę. Zainteresowanie inwestycją w PV ostudziła także tzw. Tarcza Solidarnościowa, a w szczególności zamrożenie ceny prądu i dodatek elektryczny. Wiele osób postanowiło oszczędzać energię, by mieścić się w limitach, a tym samym wstrzymało się z zakupem PV. Sztuczne zamrożenie stawek sprawiło, że obecnie mamy jedne z najniższych cen detalicznych prądu w Europie. I niewielu z nas myśli o konsekwencjach – a specjaliści ostrzegają, że już w 2024 roku mogą one wzrosnąć nawet o 80%.

Zatrzymajmy się jednak przy liczbach, które powiedzą nam coś o dotychczasowym rozwoju rynku PV.

Mikroinstalacje prosumenckie znajdziemy obecnie już w ok. 1,3 mln gospodarstw domowych. I to właśnie one składają się głównie na ogólną zainstalowaną moc fotowoltaiki w Polsce, która według danych Agencji Rynku Energii na koniec lipca 2023 roku wyniosła 10,586 GW.

W szczycie rozwoju PV, czyli w latach 2021 i 2022 do sieci przyłączano średnio 25 tys. instalacji miesięcznie. W 2021 roku było to łącznie 396 515, a w 2022 roku – 356 341. Prognozy na 2023 roku mówiły o średniej ok. 15 tys. instalacji miesięcznie. Jak wygląda rzeczywistość? Dowiemy się na początku przyszłego roku.

Szybki rozwój firm fotowoltaicznych

Aby omówić obecną kondycję branży fotowoltaicznej cofnijmy się w czasie do lat 2021-2022, kiedy jak grzyby po deszczu zaczęły powstawać firmy ze słońcem i energią w nazwie. Ci, którzy do tej pory sprzedawali i montowali solary, wymieniali asortyment. Budowlańcy i dekarze zmieniali profesję. Wystarczył krótki kurs online i gotowe. Z danych Oferteo wynika, że w momencie największego rozkwitu fotowoltaiki usługi związane z jej montażem oferowało ponad 21 tysięcy firm.

Kondycja polskiego rynku fotowoltaicznego
W momencie największego rozkwitu fotowoltaiki usługi związane z jej montażem oferowało ponad 21 tysięcy firm.

Natomiast z raportu Europejskiego Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej SolarPower Europe (SPE) dowiadujemy się, że w 2021 roku w sektorze PV pracowało około 367,3 tys. osób, a europejskim liderem jeśli chodzi o liczbę miejsc pracy związanych z energią słoneczną w całej Unii Europejskiej była… Polska. Na koniec 2021 roku w tym obszarze w naszym kraju pracowało ok 113 tys. osób. To więcej niż w Niemczech, Hiszpanii, czy Holandii.

Niestety ten szybki rozwój spowodował, że wiele ekip instalatorskich tworzonych było naprędce, a w ich skład wchodziły osoby bez odpowiednich kwalifikacji, specjalizacji czy doświadczenia. Przekładało się to na jakość świadczonych usług. Osoba związana z branżą OZE od 5 lat powiedziała w rozmowie z naszą redakcją, że zdarzali się instalatorzy, którzy brali zaliczkę i… znikali. 

Każdy rynek, który oferuje atrakcyjne dofinansowanie przyciąga nie tylko klientów, ale i nieuczciwych wykonawców. Tak było i u nas. A uczciwi tracilidodaje nasz rozmówca.

Wybór fachowca w przypadku instalacji fotowoltaicznych jest kluczowy, bo to przecież inwestycja na lata. W tym przypadku wysoka jakość komponentów może okazać się niewystarczająca. Specjalista wg. naszego rozmówcy to osoba, która nie musi posiadać wykształcenia elektrycznego, ale powinna przejść stosowne szkolenia i certyfikacje, mieć uprawnienia wysokościowe i stale poszerzać wiedzę techniczną oraz monitorować branżę, która przecież dynamicznie się zmienia.

Dzień dobry, tu Klara Sobieraj

Liczba firm fotowoltaicznych na rynku doprowadziła też do ostrej walki o klienta. Agresywny marketing i męczący telemarketing był na porządku dziennym. Chyba każdy z nas chociaż raz odebrał telefon w sprawie montażu fotowoltaiki. To z tego powodu w mediach zaczęły pojawiać się teksty o wiele mówiących tytułach – “Jak nie dać się oszukać?”, “Co ukrywa przed tobą instalator fotowoltaiki?”, “Najczęstsze kłamstwa nieuczciwych sprzedawców fotowoltaiki”, “O tym nie powiedzą ci sprzedawcy fotowoltaiki”, “Umowy na fotowoltaikę pełne pułapek”

W 2021 roku do UOKiK wpłynęło ponad 120 skarg związanych z fotowoltaiką. Najczęściej dotyczyły obciążania klientów wysokimi kosztami przy odstąpieniu od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa oraz braku w umowie terminu jej wykonania lub niewywiązywania się z niego. Konsumenci zgłaszali także możliwość wprowadzenia w błąd odnośnie do ostatecznych kosztów wykonania instalacji oraz stosowania postanowień abuzywnych, czyli takich, na które konsument nie ma wpływu, a rażąco naruszają one jego interesy. Skargi dotyczyły także natrętnego marketingu telefonicznego przy użyciu botów. Jeden z nich – Klara Sobieraj w szczególności napsuł krwi wielu Polakom.

– Za każdą praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i za każde niedozwolone postanowienie umowne przedsiębiorcom grozi kara do 10 proc. rocznego obrotu mówił Tomasz Chróstny, Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w 2022 roku.

I kary się posypały. Na koniec 2022 roku firma fotowoltaiczna BO Energy (wcześniej FG Energy) z Krakowa została ukarana kwotą w wysokości ponad 28 mln za oszukiwanie klientów. W lipcu tego roku prezes UOKiK nałożył na BO Energy kolejną karę w wysokości prawie 12,5 mln zł.

Zdążyć z montażem

Nieuczciwe praktyki firm i nierzetelni podwykonawcy mocno nadszarpnęli reputację branży. Ostatecznie działalność tego typu podmiotów zweryfikowała zmieniająca się rzeczywistość – rosnąca świadomość konsumentów, kontrole UOKiK i wreszcie zmiana systemu opustów na tzw. net-billing. Szczególnie to ostatnie wydarzenie miało wpływ na wyhamowanie rynku.

Zanim to jednak nastąpiło, rynek zalały niepoprawnie montowane instalacje. Wiele lokalnych firm instalatorskich chcąc zdążyć “złapać klienta” przed zmianą przepisów montowało szybko z użyciem nieodpowiednich komponentów. Zdarzały się przypadki “podkradania” przez podwykonawców klientów danej firmy.

Z tego samego powodu instalatorzy zgłaszali do Operatorów Systemów Dystrybucyjnych (OSD) mniejszą moc przyłączeniową. Temat wypłynął ostatnio w związku z kontrolami, które u swoich klientów zrobił Tauron Dystrybucja. Przy okazji okazało się, że całkiem powszechną praktyką była ingerencja w ustawienia inwertera, a konkretnie podnoszenie parametrów maksymalnego napięcia. Ten zabieg miał zabezpieczyć właścicieli przed przerwami w pracy instalacji. Kto majstrował przy falowniku? Najprawdopodobniej firma montująca, bo tylko ona zna specjalny kod producenta. 

Twarde lądowanie

Jeszcze przed zmianą sposobu rozliczania Stowarzyszenie Branży Fotowoltaicznej Polska PV przygotowało “Analizę skutków wprowadzenia Ustawy o zmianie ustawy o odnawialnych źródłach energii”. Eksperci prognozowali, że zmiany w ustawie o OZE mogą doprowadzić do bankructwa ok. 13,5 tysiąca firm fotowoltaicznych. Czy tak się stało? Nie mamy wiarygodnych danych. 

Dawid Zieliński, prezes Columbus Energy w wywiadzie dla wnp.pl. (marzec 2023 rok) pod znamiennym tytułem „Rzeź w fotowoltaice” pokusił się o analizę rynku.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy z rynku fotowoltaicznego zniknęło bądź przebranżowiło się ponad 90 proc. firm. Pozostało kilka większych podmiotów i rozdrobniony rynek instalatorów lokalnych – mówił prezes Columbus Energy.

Zmieniający się rynek i wyzwania, które ze sobą przyniósł okazały się ostatecznym sprawdzianem dla firm fotowoltaicznych. Te, które zostały nie pozwalają sobie na błędy czy zaniechania. Dbają o swój wizerunek i reputację. A ta budowana latami może zaprocentować.

źródła: polskapv.pl, uwaga.tvn.pl, wnp.pl, oferteo.pl, are.pl

Artykuł stanowi utwór w rozumieniu Ustawy 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Wszelkie prawa autorskie przysługują swiatoze.pl. Dalsze rozpowszechnianie utworu możliwe tylko za zgodą redakcji.